W krainie ścinków

W krainie ścinków, czyli odpad poprodukcyjny - taką przydługą nazwą można by opatrzyć ten twór. Ci, którzy śledzą bloga, wiedzą, że od paru miesięcy siedzę głównie w temacie pudełek. A jak pudełka, to i papier. Jak papier, to i ścinki. Trochę się tego nazbierało w pracowni, a że większych kawałków zawsze mi żal, choć już żadnego pudła nie da się nimi kaszerować, to chomikuję je. Zawsze znajdzie się jakiś sposób na ich wykorzystanie, któregoś dnia staną się niezbędne. Ale mój "skarbiec" z papierami to nie tylko ścinki z produkcji pudeł, ale również masa papierów pakowych, pogniecionych, naderwanych, ale tak samo bardzo potrzebnych. ;) Niektóre z nich leżą latami i czekają na swój czas. No, nie myślałam, że ten czas nadejdzie już teraz i to dzięki "papierowemu" wyzwaniu na Kreatywnym Kufrze: Upcycling - Papier.
Postanowiłam pójść na całość i nie ograniczać się wyłącznie do jakiegoś elementu z papieru, ale zrobić praktycznie całą pracę z tego materiału. A że lubię rozbudowane formy, to powstał naszyjnik. Główni aktorzy w tym przedstawieniu to: papier pakowy o dwóch różnych gramaturach, ścinki papierów ozdobnych i kolorowych, klej introligatorski, drut, sznurek bawełniany, parę koralików i złota farba do ceramiki. Wszystko to są jakieś resztki (no, oprócz kleju ;>), więc idea upcyclingu została spełniona.




Projekt narysowałam tydzień temu, potem były już próby realizacji., przy okazji których powstały całkiem nowe rozwiązania idealne do użycia w innych pracach. Najpierw zrobiłam bazę do naszyjnika, potem zawijałam kwiatki, następnie powstały dwa wielkie liście, ostatecznie nie użyte w tej pracy, i masa karbowanych listków oraz sznurki z koralikami vel "bubki na łodyżkach". Pomysł na kwiatki i karbowane liście zaczerpnęłam z pewnego rosyjskiego tutorialu pod hasłem "jak ozdobić opakowanie". Pomyślałam: ok, pierwej elementy, potem montaż. Ale się okazało przy klejeniu, że wciąż i wciąż brakuje listków! W sumie nie wiem, ile ostatecznie ich powstało, część elementów zmieniło swoją pierwotnie zamierzoną lokalizację.





Kiedy cała konstrukcja sobie podeschła, w ruch poszła dawno zapomniana złota farba do ceramiki i wszystkie liście z papieru pakowego zyskały złote brzegi.
Ktoś zapyta, czy to jest czymkolwiek utrwalone - nie. Trzyma się kupy na dobrym kleju, póki co. ;>

Trochę się rozpisałam, ale jakaś wena mnie naszła na pisanie.
---------------------------------------
So... a short version of this post:
This is a necklace which I made for a contest where theme is "Upcycling: Paper". It's made of a brown packing paper, decorative paper offcuts, a wire, a twine, some beads, a gold paint for ceramics, bookbinding glue.

Komentarze

  1. No żeś zaszalała. Praca oszałamiająca. Świetna kolorystycznie i fakturowo (choć przypuszczam, że na zdjęciach trochę mniej widać). Pogratulować. Tylko weź utrwal czymś. Szkoda by było, jakby naszyjnik zamókł albo się odkształcił. Pozdro, życzyłabym ci powodzenia, ale z takim upcyclngiem to aż głupio jakbyś nie zdobyła wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki młoda :). Foty wyszły ok, może trochę kolorystyka przekłamana, trza było popracować w fotoszopie, ale czego można wymagać od smartfona ;). Ogólnie brązy i złota.

      Usuń
  2. przepiękne. gratuluję pomysłu i życzę powodzenia w wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Imponujący naszyjnik, dołączam się do apelu o utrwalenie, bo warto, aby przetrwał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. No co wy z tym utrwalaniem? Póki co, woda z sufitu w pracowni jeszcze się nie leje :P.

      Usuń
  4. Precioso collar, una maravilla :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty